Paryż w piątkowe wieczory nie jest zbyt przyjazny dla podróżujących samochodem. Do domu dotarłam dopiero około 22. Wzięłam prysznic i z powrotem założyłam na siebie Bartmanową koszulkę. Wbrew wszystkiemu była naprawdę bardzo wygodna i praktyczna. Ulegając wołaniom mojego żołądka zamówiłam chińszczyznę. Jutro idę na siłownię! - zaprzysięgłam sobie czekając na posiłek. Nalałam sobie wina i zapaliłam ulubione świece, jabłkowo-cynamonowe oraz te o zapachu leśnych owoców. Usłyszawszy dzwonek do drzwi, podźwignęłam się z kanapy i poszłam otworzyć. Zapłaciłam należność i kiedy miałam wrócić do salonu, dzwonek rozległ się ponownie.
- Myślałem, że zacze... - Zbyszek zmierzył mnie od stóp do głów z wytrzeszczonymi oczami i przełknął ślinę - ...kasz. - dokończył i skierował wzrok na moją twarz. A temu co? Co on jakiś taki? Spojrzałam na siebie. O kurde. No tak. Otworzyłam drzwi Bartmanowi będąc ubrana w jego koszulkę klubową. TYLKO. Fajnie.
- Nie chciało mi się, a poza tym, niby po co? - odparłam udając niewzruszoną - Jeszcze coś? Włazisz, idziesz, czy co, bo mi jedzenie stygnie. Chyba wyszedł z szoku, bo z jego twarzy zniknęło zdziwienie i teraz przyglądał mi się z tym swoim krzywym uśmieszkiem.
- Właściwie to chciałem tylko zapytać...- zaczął, ale widząc moją minę wszedł do środka. Gestem zaprosiłam go do kuchni.
- Chińszczyzna? - zapytał zaskoczony widząc tekturowe pudełeczka.
- Chciałeś o coś zapytać - powiedziałam i zabrałam się do jedzenia.
- Mogę? - wskazał na jedno pudełko. Skinęłam głową.
- No więc? - spytałam przełknąwszy kęs posiłku.
- Sylwester - wybełkotał z pełnymi ustami. W głowie zaczęłam liczyć do dziesięciu. Nie ciepię.Gdy ktoś. Mówi. Z pełnymi. Ustami.
- Co Sylwester? - starałam się zachować naturalny ton głosu - Tylko przełknij zanim się odezwiesz.
- No Sylwester, szampan, fajerwerki, impreza, nowy rok....- zaczął.
- Nie rób ze mnie idiotki, wiem co to jest Sylwester, tylko co w związku z tym?
- Nic. Zapraszam cię - powiedział z uśmiechem.
- Robisz imprezę? - dolałam sobie wina, a Zbyszek pokręcił głową.
- Za dużo pijesz - orzekł co skwitowałam wzruszeniem ramion - Będzie kilka osób, nic wielkiego.
- Nie wiem czy nie mam dyżuru w szpitalu.
- Nie masz - wyszczerzył się, a ja spojrzałam na niego pytająco. Po chwili załapałam.
- Alice! - zawołałam.
- Swoją drogą jakoś dziwnie się zachowywała, zupełnie inaczej niż ostatnio gdy z nią rozmawiałem - zerknął na mnie podejrzliwie, a ja całą siłą powstrzymałam się od śmiechu.
- No to co? Będziesz? - Westchnęłam głęboko.
- Będę - odpowiedziałam.
________________________________
Przepraszam, że tak krótko, że tak późno, ale w wakacje wszystko potrafi w jednej chwili wywrócić się do góry nogami.
A Wam jak mijają wakacje? Może ktoś chciałby wysłać mi pocztówkę? :D Bardzo chętnie się odwdzięczę :D
W następnym rozdziale Sylwester, mogę zdradzić, że nastąpi
Tradycyjnie zapraszam na ASK-a i gg(49959397)
Wieczorem zabieram się za nadrabianie u Was :)
Pracuję również nad jednopartem, który niebawem powinien się pojawić (jednak będzie to coś innego niż się spodziewacie) :D
Do następnego,
India ♥
PS Zachęcam do zostawiania komentarzy :) I przepraszam za błędy.
Świetny! I już z niecierpliwością czekam na ten przełom :D
OdpowiedzUsuńbaaardzo mi się podoba to, że zakopali topór wojenny i zaczynają się dogadywać:)
OdpowiedzUsuńPrzełom? mam nadzieję, że na plus :)
Przelom.... maly? U Ciebie? LUDZIE NIE DAJCIESIE NABRAĆ! Znam ta Zolzunie i jak cos wymyśli to nam kapcie z nozek spadna.
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi sie ten rozdzial kochana!
Pozdrawiam i sciskam mocno
Haha, nie dziwię się, że zachowywała się inaczej...
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na przełom (czyżby upojna sylwestrowa noc?)
Czekam na next!
Zarabisty :) Już nie mogę się doczekać następnego :)
OdpowiedzUsuńJeżeli to nie problem to proszę o informowanie mnie o nowych rozdziałach u mnie na blogu w zakładce spam :) Pozdrawiam Dooma :)
http://ty-i-ja-i-siatkowka-do-konca-zycia.blogspot.com
Chciałabym zobaczyć minę Zbyszka, jak zobaczył panią doktor w swojej koszulce meczowej. :D
OdpowiedzUsuńA teraz czeka nas ich wspólny sylwester, który na pewno coś u nich zmieni :p
Całuje :-*
Coś czuję, że spodoba mi się ten ich sylwester ...... ;)
OdpowiedzUsuńwidać, że ciągnie ich do siebie, mam nadzieję, ze na sylwestrze wydarzy się coś ciekawego :)
OdpowiedzUsuńjeśli tylko masz ochotę to zapraszam do mnie na opowiadania
z Mariuszem Wlazłym http://staramsiebyckimchceszwtedyopadamzsil.blogspot.com/
albo Michałem Kubiakiem i Kubą Popiwczakiem siostrasiatkarza.blogspot.com/
przełom powiadasz :D ? jestem ja najbardziej za!
OdpowiedzUsuńtylko nie każ nam długo na niego czekać :D
pozdrawiam ;*