wtorek, 18 marca 2014

Nieobecny trener-nie trener Antiga, czyli kolejny post, który nie jest rozdziałem.




Na początek bardzo Was przepraszam, rozdział miał pojawić się w weekend, ale moja wena gdzieś odpłynęła i póki co chyba nie chce jej się za bardzo do mnie wrócić. A piszę, bo jestem strasznie poirytowana, a nawet zniesmaczona aferą, która w ostatnich dniach zatrzęsła siatkarskim środowiskiem. A wszystko wzięło się z tego, że trener Antiga(który notabene jeszcze trenerem nie jest) nie pojawił się na meczu finałowym Pucharu Polski. Był Conte, był Gardini, byli wszyscy tylko nie Antiga. Przez internet przelała się fala oburzonych głosów kibiców i dziennikarzy. Że co on sobie wyobraża, co z tego, że jest jeszcze zawodnikiem, praca trenera to pewne obowiązki...A wiecie co mnie od razu przychodzi na myśl?Że to akcja świetnie wpisująca się w te dotyczące polskiej piłki nożnej. Tylko pytanie: Po co to wszystko? Co zmieni jeden mecz w stosunku do całego sezonu? Sytuacja z powołaniami odwróci się o 180 stopni na kilka dni przed ich publicznym ogłoszeniem? Z pewnością nie. Nie trzeba być wybitnym ekspertem, żeby wiedzieć, że na możliwość grania w reprezentacji pracuje się przez cały sezon. Stephane siedzi w PlusLidze od 6 lat, oczywiście dopiero od niedawna przygląda się wszystkiemu z perspektywy szkoleniowca, jednak nadal uważam, że to jedno spotkanie nie przyniosło niczego spektakularnego.Poza tym, jestem przekonana, że Antiga mecz obejrzał. I może nawet wyciągnął z niego więcej cennych informacji oglądając go w spokoju, w domu niż na żywo. Pójście tylko po to, aby się "pokazać" jest nielogiczne i bez sensu. Tym bardziej, że póki co Francuz trenerem tak naprawdę jeszcze nie jest. Cała sprawa jest jak to zwykle bywa w mediach mocno przesadzona i zamiast skupiać się na aspektach sportowych, to jak zwykle szuka się sensacji. Nie bronię Antigi, bo nie znam szczegółów całej sytuacji, jednak uważam, że jak najbardziej Stephane miał prawo na meczu nie być, jakkolwiek nie uważaliby inni "wielce oburzeni". A już wypowiedź pana Składowskiego, który przywołuje jakieś absurdalne przykłady jest po prostu dla mnie śmieszna. Rozdmuchanie i szukanie dziury w całym. Afera typowa dla polskiego sportu i Polaków w ogóle.
A piszę to wszystko publicznie, bo jestem strasznie ciekawa, jakie Wy macie zdanie w tej sprawie. Możecie się ze mną zgadzać lub nie - piszcie! :) Będzie mi niezmiernie miło poznać Wasze opinie :)


PS A rozdział....będzie :)

India.

6 komentarzy:

  1. Zgadzam sie z Toba w stu procentach! Przeciez to, ze jest selekcjonerem nie oznacza, ze musial sie tam pojawic. W takim wypadku powinen byc na kazdym meczu plusligi, co jest nierealne.. nie rozumiem niektotrych osob...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pojawiają się nawet porównania do trenera Lozano, który rzekomo lekceważyl swoje obowiązki, jednak ja nie jestem w stanie wypowiedzieć się w tej sprawie, bo za jego czasów z siatkówką nie mialam za dużo wspólnego.

      Usuń
  2. Moja Siostro myslimy podobnie. Jestem zdania, iz napewno Stefan ma przygotowany sklad, ktory wystarczy przekazac do wiadomości publicznej. Każdy mecz pod wzgledem niuansów, techniki lepiej ogladac na ekranie. Jestem przekonana, ze Blain.caly czas podsyla omowienie i filmiki, ktore Stefan mimo nawalu obowiazkow jakie ma Siatkarz Skry oglada i dyskutuje ze swoim pomocnikiem.
    Dziennikarze sportowi szeroko sie wypowiadaja. Czy pan Kamil i pan Jerzy siedza w glowie Stefana? Co to jest za porównywanie ludzi? Przecież to nie sa towary i nie porownamy ceny, jakosci wykonania.... Stefan nie pracuje przeciez jeszcze z Siatkarzami. Nie ma treningow. Nie bylo meczy, by sprawdzic choc namiastke jego i Siatkarzy pracy.
    Po wygladzie sie nikogo nie ocenia. Poza tym zeby ocenic prace szkoleniowca musi dojsc do powolania Siatkarzy, wylewania potu w Spale i meczy. A pozniej zajete moejsca i w koncu ocena pracy i postępowania Antigi.
    Ps. Czekam na rozdzial

    OdpowiedzUsuń
  3. hej. właśnie zaczęłam pisać opowiadanie,mam nadzieję ,że wpadniesz i co się podoba , http://milosc-siatkowka-nadzieja.blog.onet.pl/ pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się zajrzeć. Następnym razem jednak prosiłabym umieszczać taki spam w zakladce "wasze blogi", bo wlasnie po to ona jest. W innym przypadku, takie komentarze będą ignorowane.

      Usuń