Pytacie o nowy rozdział. Na blogu, na gadu, czasem na asku. Cieszę się, bo to oznacza, że moja historia was zaciekawiła. Rozumiem, że jesteście rozczarowani, zawiedzeni, a może nawet zirytowani ciągłym brakiem rozdziałów, które nie pojawiają się regularnie. Mimo to wciąż tu jesteście co daje mi nadzieję.
W moim życiu ostatnio dużo się dzieje. Wkroczenie w dorosłość okazało się trudniejsze niż myślałam. Borykam się przede wszystkim ze sobą, a skoro ze mną w środku jest coś nie tak, to problemy pojawiają się wszędzie indziej, w szkole, w domu, kłopoty ze zdrowiem i wreszcie tutaj.
Rozdziału na razie nie będzie. Doszłam do wniosku, że zbyt wysoko was sobie cenię żeby dawać wam do czytania jakąś chałę i udawać, że wszystko ok i tak miało być.
Wrócę za tydzień, miesiąc, nie wiem.
Nie oczekuję, że będziecie czekać, ale, że zrozumiecie.I wybaczycie, że po raz kolejny was zawiodłam. Nie jest mi łątwo wam tu o tym pisać. Chciałabym bardzo, żeby było inaczej. Ale historia Gosi i Zbyszka zostanie dokończona, od początku to powtarzam i zdania nie zmieniłam i nie zmienię, tego akurat jestem pewna.
To tyle na dziś. Trzymajcie się.
India